Strony

czwartek, 11 czerwca 2020

Hania Rani - Home



   Czy też tak macie, że czasami, kiedy słuchacie jakiejś nowej płyty, od pierwszych chwil, przed oczami przesuwają się Wam pewne obrazy? Słuchacie dźwięków, ale widzicie przed sobą górskie panoramy, idziecie przez monumentalny las, czy stoicie pośród rozległej łąki, której trawy falują na wietrze? Ja mam tak bardzo często. Kiedy słucham płyty „Home”, drugiej solowej płyty Hani Rani, wyobrażam sobie, że stoję pośród niskich traw. Krajobraz wokół jest surowy, wręcz ascetyczny. Niebo jest zasnute chmurami, które wiszą ciężko, jak gdyby miały zaraz spaść na ziemię... Idę przed siebie, wiatr bezlitośnie smaga moje włosy. Dochodzę do krawędzi urwiska, skąd rozpościera się przede mną widok na oszałamiający swoją potęgą, wodospad. Woda spada z impetem, a ja czuję na policzkach jej kropelki. Zapiera mi dech w piersiach. Stoję w tamtym miejscu długo, czuję potęgę natury, czuję że żyję. Gdybym miała obrazem przedstawić muzykę, to tak wyobrażam sobie nową płytę Hani Rani. Mam gęsią skórkę, za każdym razem, kiedy słucham tych utworów.
   Hania Rani, a właściwie Hanna Raniszewska, to 29 letnia artystka, pochodząca z Gdańska. Hania jest wokalistką, pianistką, a także kompozytorką. Jej fonograficzne początki, sięgają roku 2015, kiedy w duecie z Dobrawą Czocher wydała płytę Biała Flaga, z aranżacjami utworów Grzegorza Ciechowskiego. Później, również w duecie, ale tym razem z Joanną Longić, występowała w zespole Tęskno. W listopadzie 2018, dziewczyny wydały, płytę „MI” - swoją drogą, płyta jest absolutnie genialna. W kwietniu 2019, Hania Rani wydała swoją debiutancką płytę zatytułowaną „Esja”. Płyta odniosła duży sukces, a utwory Hani, wypłynęły daleko daleko, poza granice naszego kraju. Hania jest niezwykle popularna np. w Wielkiej Brytanii, gdzie jej utwory są chętnie emitowane w największych rozgłośniach radiowych w kraju. Zresztą płyty Hani, wydaje prestiżowa brytyjska wytwórnia Gondwana Records. Po tak mocnym debiucie, wydawać by się mogło, że przed Hanią stoi naprawdę trudne zadanie stworzenia kolejnej wyśmienitej płyty. Bo wiadomo, ze apetyt rośnie w miarę jedzenia. A jak wyszło? Według mnie (i jeśli poczytacie, nie tylko zresztą mnie), Home jest jeszcze lepsza niż Esja :) Mamy swoją gwiazdę „modern classical” i to na poziomie światowym :)
   Gdzie jest Twój dom? Gdzie jest Twoje miejsce na świecie, takie pytania zadaje Hania Rani na swojej płycie. Czy dom to klasyczny obraz, niczym z dziecięcego rysunku, który tworzą cztery ściany, kwadratowe okienka i skośny daszek? A może dom, to uczucie wewnątrz nas, to poczucie wewnętrznej harmonii i bezpieczeństwa. Może dom, to drugi człowiek, który daje nam miłość i szczęście? Dom może mieć wiele znaczeń i obrazów, tak jak ta płyta. Może pędzimy przez świat, ciągle tęskniąc, za domem, za czymś, za kimś.
   Krążek tworzy 13 utworów, każdy z nich inny, jako całość tworzą jednak, piękną, mocno obrazową opowieść. Mam kilka swoich ulubionych utworów na płycie. Leaving – mocne otwarcie płyty, gdzie od razu porywa nas i zaskakuje delikatny wokal Hani Rani. Płyta Home w ogóle zaskakuje, mamy tutaj zarówno bogactwo instrumentalne, jak i wokalne właśnie. Poprzednia płyta, zbudowana była w całości na fortepianie solo. Natomiast na Home, Hania Rani w cudowny, subtelny sposób wplotła w muzykę, również swój eteryczny, delikatny, żeby nie powiedzieć ulotny, głos. Utwór jest utrzymany w popowej stylistyce, ale na próżno szukać tutaj krzyku, pluszu i swego rodzaju przebojowości. Choć od pierwszych sekund trwania tego utworu, nie sposób później o nim zapomnieć. Jest hipnotyczny i wręcz uzależniający ! Zresztą jak i cała płyta. Mocne otwarcie !
Buka – utwór niezwykle dynamiczny, energiczny i z każdą sekundą porywający słuchacza coraz bardziej. Ta piosenka to oda miłości do fortepianu, ten szlachetny instrument daje nam się w tym utworze poznać niemal dogłębnie. Słuchacz może poczuć się, jak gdyby stał tuż obok grającej na nim artystki, w utworze słychać nawet pracujące w środku instrumentu młoteczki, czuć drżenie strun...Poruszające dogłębnie. Nest – przynosi nieco więcej spokoju. W delikatnych fortepianowych dźwiękach, które spływają na nas niczym krople letniego deszczu, sączy się przepiękny, bajkowy głos Hani. Jakbyśmy unosili się w maleńkiej łódce, na spokojnym morzu, które odpoczywa po ulewie. Letter to Glass – jest tutaj szlachetna liryka, obrazowość, bardzo emocjonalna opowieść. Czuć różnorodne emocje. Słychać skrzypienie instrumentu, a Hania wydobywa z niego całą paletę barw, dźwięków. Trochę tutaj smutku, może tęsknoty za czymś, za domem? Home – tytułowy utwór. Bardzo dynamiczny. Czuję się jak w domu, tak śpiewa Hania, a co to dla niej oznacza? Dom z cegieł i drewna, czy dom, jako stan duszy - wewnętrzny spokój, harmonia i bezpieczeństwo. Możesz poczuć się jak w domu wszędzie i tylko od Ciebie zależy, jaki dom sobie stworzysz.
Tennen – mi osobiście kojarzy się mocno z twórczością Maxa Richtera, który być może był inspiracją do powstania tej kompozycji. Utwór bardzo mocno transowy, elektryzujący, a syntezatory, dodają przestrzeni. Utwór „iskrzy” się od dźwięków, niczym rasowa kompozycja filmowa.

   O płycie „Home” mówić się będzie z pewnością długo. A słuchać tych bajkowych, ulotnych dźwięków, można bez końca. Hania Rani to artystka naprawdę wyjątkowa, ma ogromny talent i skromność, a tej w dzisiejszym świecie coraz mniej wśród artystów. „Home” to płyta absolutnie wybitna ! Nie wiem, czy i kiedy, usłyszycie coś równie poruszającego Wasze serce. Płyta jest bardzo różnorodna, emanuje bogactwem dźwięków, które oprócz Hani Raniszewskiej (pianino, fortepian, głos), wyczarowują jeszcze Ziemowit Klimek (kontrabas) oraz Wojtek Warmijak (perkusja), muzycy na co dzień grają w jazzowym zespole Immortal Onion. Na Home, da się jeszcze słyszeć elektryzujące syntezatory, oraz kwintet smyczkowy, który dodaje tej cudownej klasycznej elegancji. Od pierwszych sekund płyty, słuchacz przenosi się, w zupełnie inny świat ! Powrót z tego świata może być naprawdę trudny. Czy nie to właśnie powinna nam dawać muzyka?

ps: Witam się z Wami po naprawdę dłuuuugim czasie ;) podczas którego wiele się w moim życiu zmieniło ( włącznie z tym, że pani w dredach, jest już bez dredów). Nie obiecuję, że będę publikować regularnie, ale od czasu do czasu napewno. Nie chcę wpaść w tryb, publikacji na siłę, bo muszę, bo ktoś wymaga. Nie chcę pisać na siłę, tylko z przyjemności:) 

Życzę Wam wszystkim miłego długiego weekendu <3



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz