Tribute to Bob Marley - 06.02.16 Stary Klasztor Wrocław
Raz w roku, obowiązkowo praktycznie chyba w każdym miejscu na świecie usłyszymy muzykę ojca muzyki reggae- Boba Marleya. Dlaczego? Bob Marley, gdyby żył skończyłby w tym dniu 71 lat. Z tej okazji odbywa się mnóstwo imprez, koncertów, na których fani muzyki reggae świętują urodziny Boba. Nie inaczej było we Wrocławiu. Koncert zorganizowano w Starym Klasztorze. Wystąpiło mnóstwo artystów związanych z Wrocławską sceną muzyczną, reggae i nie tylko. Zagrali m.in : Mesajah, Krzysztof Wlazi "Wlaźlak" (Bethel), Adrianna Styrcz (Sinusoidal), Natalia Lubrano, Martyna Baranowska ( Chilli Crew ) i wielu wielu innych. Usłyszeliśmy największe przeboje Boba Marleya w nowych ciekawych aranżacjach. Wybrzmiały: One Love, Positive Vibration, Buffalo Soldier czy jeden z moich ulubionych I Shot The Sheriff, oczywiście wiele wiele innych.
Było mnóstwo ludzi, panował wręcz ścisk. Ale raczej nikomu to nie przeszkadzało. Co ciekawe i mam wrażenie, że na koncertach reggae już wręcz normalne to to że ta muzyka absolutnie łączy pokolenia. Rozstrzał wiekowy był ogromny, były dzieci ( ale z rodzicami :) ), dużo młodzieży, ludzi młodych, a także garść starszych słuchaczy. Z pewnością Bob Marley popatrzył na nas z góry i szeroko się na ten widok uśmiechnął ;-) Napewno, każdy wyszedł z koncertu zadowolony, kto chciał mógł pośpiewać, potańczyć, a warstwa muzyczna i wykonawcy zaprezentowali się naprawdę z dobrej strony. Jedynie trochę było mi szkoda, że koncert ( w mojej oczywiście opinii ) był trochę za krótki. Trwał niecałe 2 godziny, w dodatku z przerwą, przez co czułam lekki niedosyt. Ale to nic, za rok kolejne urodziny króla. Ostatnio coraz częściej słucham muzyki reggae, co jest w moim przypadku bardzo ciekawe i pomimo tego, że mam dready nie do końca oczywiste. Lat mi nie ubywa, a moje gusta muzyczne zmieniają się czasami jak w kalejdoskopie. Kiedyś reggae nie słuchałam prawie wcale, teraz trochę więcej. Musze nadrabiać zaległości :) Kilka zdjęć, jak zwykle na koncertach telefonem więc jakość taka sobie ale pamiątka jest :) W takie szare dni jak ten dzisiejszy można przypomnieć sobie ten kolorowy koncert.
Na scenie Natalia Lubrano
Adrianna Styrcz
Z moją koncertową towarzyszką, mam nadzieje że się nie obrazi :) Zdjęcie autorstwa Oli, którą serdecznie pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz