piątek, 18 marca 2016

Zaproszenie na 52 festiwal Jazz Nad Odrą. Wrocław 26.04.2016-30.04.2016

   Kochani wielkimi krokami zbliża się mój ukochany festiwal- Jazz nad Odrą. W tym roku już 52 edycja, a dodatkowo obchody tegorocznej edycji zbiegają się z obchodami Europejskiej Stolicy Kultury - Wrocław 2016. Z tej okazji program festiwalu jest naprawdę wyjątkowy, zadbał o to nie kto inny jak sam dyrektor artystyczny JNO, Leszek Możdżer. Na cztery dni Wrocławski Impart zostanie totalnie opanowany przez jazz, ten europejski, amerykański oraz inne rozmaite jego odmiany. Główne koncerty zaczynać się będą o godzinie 18 30, będą podzielone niejako na 3 mniejsze. Bilety na główne wydarzenia są w cenie 70,100 i 120 złotych, naprawdę możemy więc mówić tutaj  o ukłonie w stronę słuchaczy-bilety są naprawdę w atrakcyjnych cenach. O godzinie 23 30 w sali kameralnej kolejny koncert i tutaj niespodzianka wszystkie koncerty w sali kameralnej będą darmowe ! I jeszcze jeden prezent, creme de la creme. Codziennie po koncertach w sali kameralnej jam sessions do białego rana :) W ubiegłym roku byłam na takim nocnym jazzowaniu i naprawdę było to coś niesamowitego :) W sobotę 30 marca we Wrocławiu będziemy świętować Światowy Dzień Jazzu. Główne koncerty tego dnia odbędą się w Hali Stulecia. Słuchacze będą mieli w czym wybierać, koncerty będą się odbywały jednocześnie na kilku scenach. Główny koncert plus koncerty w dwóch bocznych rotundach. Bilet na ten dzień kosztuje jedynie 50 złotych, a artyści tego dnia naprawdę wspaniali: Tomasz Stańko, Urszula Dudziak, Leszek Możdżer, Zohar Fresco, Nils Frahm, Jazzanova i wielu wielu innych. 30 marca specjalny koncert w Narodowym Forum Muzyki przygotował również Pan Piotr Turkiewicz- dyrektor artystyczny festiwalu Jazztopad. Koncert na którym zagra cała armia wspaniałych muzyków z Wrocławianinem Piotrem Damasiewiczem na czele, jest zwieńczeniem odbywających się w NFM cyklicznych koncertów improwizowanych Melting Pot Lab. O koncercie możecie poczytać tutaj.
Bilety na wszystkie wydarzenia JNO są jeszcze dostępne, możecie je kupić na stronie eventimu , w salonach empik, sklepach saturn czy media markt oraz w kasie Impartu. Bilet na koncert w Narodowym Forum Muzyki do kupienia na stronie NFM-u, tutaj. Naprawdę bardzo polecam i zapraszam, ostatni tydzień kwietnia będzie niezwykły, każdy fan jazzu musi to zobaczyć, a przede wszystkim usłyszeć :) Pani w dredach jest już zaopatrzona w bilety na wszystkie wydarzenia tegorocznej edycji JNO, zapowiada się niezły jazzowy maraton :) Do zobaczenia !


                                                                    Program Festiwalu
DATA
WYDARZENIE
CENA
MIEJSCE
Wtorek, 26.04
18.30
Laureat Grand Prix 2015 VEHEMENCE QUARTET gościnnie LESZEK MOŻDŻER
(Wojciech Lichtański – alto sax; Mateusz Śliwa – tenor sax;  Szymon Madej – drums; Alan Wykpisz – bass)

GERALD CLAYTON TRIO
(Gerald Clayton – piano, Harish Raghavan – bass; Henry Cole – drums)

ARCHIE SHEPP QUARTET feat. PIOTR WOJTASIK
(Archie Shepp – saxophones, voc.; Tom McClung – piano; Wayne Dockery – bass, Steve McCraven – drums)
120, 100, 70
IMPART,
sala teatralna
23.30
JORIS TEEPE QUARTET „JORISATION”
(Joris Teepe – bass; Howard Curtis – drums; Orrin Evans – piano; Johannes Enders – sax)

JAM SESSION
 wstęp wolny
IMPART,
sala kameralna
 Środa, 27.04
18.30
DAREK OLESZKIEWICZ, JOHN ABERCROMBIE, MARC COPLAND, JOEY BARON

NIK BÄRTSCH. RONIN
(Nik Bärtsch – piano; Kaspar Rast – drums; Thomy Jordi – bass; Sha – sax, bass clarinet)

MURRAY, ALLEN, CARRINGTON POWER TRIO 
(David Murray, Terri Lyne Carrington, Geri Allen)
120, 100, 70
IMPART,
sala teatralna
23.30
DMITRY BAEVSKY QUARTET
(Dmitry Baevsky – sax; Jeb Patton – piano; Mike Karn – bass; Joe Strasser – drums)

JAM SESSION
 wstęp wolny
IMPART,
sala kameralna
Czwartek, 28.04
15.00
KONKURS NA INDYWIDUALNOŚĆ JAZZOWĄ ‚2016
IMPART,
sala kameralna
18.30
BILLY CHILDS JAZZ CHAMBER ENSEMBLE
(Billy Childs – piano, Carol Robbins – harp, Ben Monder – guitar, Hans Glawischnig – bass, Steve Wilson – sax, Jeff Ballard – drums)

VOLCAN feat. GONZALO RUBALCABA
(Horacio „El Negro” Hernandez, Jose Armando Gola)

ADAM PIEROŃCZYK / GARY THOMAS / ORLANDO LE FLEMING/ JOHN B. ARNOLD
 120, 100, 70
IMPART,
sala teatralna
23.30
NAHORNY TRIO 
(Włodzimierz Nahorny – piano; Mariusz Bogdanowicz – bass; Piotr Biskupski – drums)

JAM SESSION
wstęp wolny
IMPART,
sala kameralna
Piątek, 29.04
15.00
KONKURS NA INDYWIDUALNOŚĆ JAZZOWĄ ‚2016
IMPART,
sala kameralna
18.30
JAN LUNDGREN with MATTIAS SVENSSON & STRING QUARTET
(Jan Lundgren – piano; Mattias Svensson – double bass; + STRING QUARTET)

IREK WOJTCZAK „FOLK FIVE” QUINTET
Irek Wojtczak – saksofony, klarnet basowy; Tomasz Dąbrowski – trąbka; Piotr Mania – fortepian; Adam Żukowski – kontrabas; Kuba Staruszkiewicz – perkusja)

THE COOKERS

(Billy Harper – sax; Eddie Henderson – trumpet; Jaleel Shaw – alto and soprano sax; David Weiss – trumpet; George Cables – piano; Cecil McBee- bass; Billy Hart – drums)
120, 100, 70
IMPART,
sala teatralna
23.30
CONFUSION PROJECT 
(Michał Ciesielski – piano; Piotr Gierszewski – bass guitar; Adam Golicki – drums)

JAM SESSION
wstęp   wolny
IMPART,
sala kameralna
ŚWIATOWY DZIEŃ JAZZU
Sobota 30.04
I OGŁOSZENIE WYNIKÓW I WYSTĘP LAUREATA KONKURSU NA „INDYWIDUALNOŚĆ JAZZOWĄ 2016″
II GRAND ORCHESTRE armorigènE RAPSODIE BARBARE

III URSZULA DUDZIAK

IV TOMASZ STAŃKO – LESZEK MOŻDŻER – ZOHAR FRESCO – VITOLD REK – TADEUSZ SUDNIK

V JAZZANOVA feat. PAUL RANDOLPH

VI NONKEEN feat. NILS FRAHM

VII ROTUNDA I
LWÓW I WROCŁAW
VIII ROTUNDA II
MUZYKA ŚWIATA
KONIKIEWICZ@TRANSGROOVE TRIO

 50
HALA STULECIA

piątek, 11 marca 2016

Jazz Urbanator. Awantury muzyka jazzowego. Czyli życie Michała Urbaniaka

   "Nie sposób oczywiście zdobyć wszystkiego, bo tego nie dokonał ani Bach, ani Beethoven, ani żaden inny człowiek w dziejach muzyki. Ta pani ma swoje humory! Możesz na nią popatrzeć. Możesz nawet ją podotykać. Niektórych wpuszcza do przedsionka, niektórych do pokoju, a niektórych nawet do łóżka. Nie znaczy to jednak, że jeśli zaczniesz ją posuwać, zdradzi Ci wszystkie tajemnice." 

                             O poskramianiu muzyki opowiada Michał Urbaniak, fragment książki Jazz Urbanator.

   Michał Urbaniak- przed przeczytaniem książki kojarzyłam go jednoznacznie ze skrzypcami i jazzem. Jeszcze z Urszulą Dudziak i Nowym Jorkiem. To by było na tyle. Mało jak na Polskiego muzyka, który nagrał płytę z samym Milesem Davisem i koncertuje po całym świecie z najwspanialszymi muzykami jazzowymi, jakich możemy sobie tylko wyobrazić. Dlatego kiedy zobaczyłam kiedyś w empiku Jazz Urbanatora, postanowiłam kupić i przeczytać.
   Książka, autorstwa Andrzeja Makowieckiego to wywiad rzeka, czytając mamy wrażenie, jakbyśmy siedzieli z Panem Urbaniakiem gdzieś na kawie i słuchali jego opowieści osobiście. Lektura bardzo wciąga, nie sposób się momentami oderwać. Dodając do tego fakt, że pochłaniam książki w tempie ferrari, przeczytanie tej konkretnej zajęło mi 2 dni. Dodam jeszcze, że książka zawiera 355 stron, przepleciona jest wspaniałymi fotografiami z archiwum prywatnego Pana Michała. Wszystkim fanom muzyki polecam gorąco przeczytać. Michał Urbaniak to niezwykle utalentowany muzyk, ciekawa osobowość, a jego historia jako polskiego muzyka jazzowego, który dotarł do serca jazzu-USA jest naprawdę fascynująca.

Muzyczne współprace. Na trzecim zdjęciu z samym Milesem Davisem.
   Michał Urbaniak urodził się 22 stycznia 1943 roku w Warszawie. Jego pierwsze nazwisko: Matuszkiewicz po jego ojcu, z którym jego matka dosyć szybko się rozwiodła. Ojciec Michała miał niestety problem z alkoholem. W dzieciństwie zmienił nazwisko na Urbaniak, po ojczymie, z którym jego matka ułożyła sobie życie na nowo. Matka szwaczka zawarła drugi związek małżeński z Marianem Urbaniakiem- tkaczem. Przenieśli się do Łodzi, gdzie rozwinęli wspaniale prosperujące przedsiębiorstwo, dorobili się imponującego jak na tamte czasy majątku. Michałowi niczego nie brakowało, był rozpieszczany. Miał wszystko co tylko chciał, do szkoły zaś woziła go taksówką służąca. W domu Urbaniaków w weekendy odbywały się często huczne imprezy, na których bawiła się cała ówczesna śmietanka towarzyska Łodzi, przychodzili również ludzie związani z muzyką. I to właśnie dzięki jednemu z takich przyjęć Urbaniak wstąpił do szkoły muzycznej. Można powiedzieć, że w ostatniej chwili, od dwóch tygodni uczęszczał już do zwykłej podstawówki, kiedy mama Urbaniakowa postanowiła za namową koleżanki wysłać go do szkoły muzycznej. W szkole muzycznej postanowiono, że instrumentem wiodącym dla Michała będą skrzypce, grał również na fortepianie. Okazało się, że ma wielki talent, grał najlepiej wśród swoich rówieśników. W latach 50-tych w Polsce rozkwitał jazz, którym zainteresował się również Urbaniak. Słuchał popularnej wtedy audycji jazzowej Willisa Conovera, jego pierwszą jazzową fascynacją był Louis Armstrong oraz śpiewaczka jazzowa Dinah Washington. I nagle stwierdził, że musi zacząć grać na saksofonie... Saksofon taki dostojny, męski i taki jazzowy więc trzeba saksofon zdobyć i na nim grać ( Swoją drogą podobnie było ze mną, z tą różnicą, że ja uważam saksofon za niezwykle kobiecy :) ). A więc chcąc czy nie chcąc Pani Urbaniakowa musiała synowi saksofon zakupić, trzeba tutaj dodać, że jego koszt w tamtych czasach był porównywalny z kosztem całkiem dobrego samochodu. Urbaniak dostał saksofon tenorowy marki Selmer, nauka gry szła mu bardzo dobrze, dosyć szybko zaczął na nim grać i to bardzo dobrze, w różnych zespołach, składach i kompilacjach. Grał głównie na saksofonie tenorowym i sopranowym, rzadziej altowym. Jednocześnie cały czas uczęszczał do szkoły muzycznej i był coraz lepszy w grze na skrzypcach. Przeniósł się do Warszawy by kontynuować naukę gry na skrzypcach właśnie u słynnego Tadeusza Wrońskiego. Jeszcze mieszkając w Łodzi poznał Zbigniewa Namysłowskiego, muzyka znanego już w świecie jazzu. To trochę też za jego namową przeniósł się do Warszawy, by grać z Namysłowskim w słynnych Hybrydach. W Warszawie grał jazz m.in z Andrzejem Trzaskowskim, z którego zespołem po raz pierwszy wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Spełniło się marzenie jego ojca, który zawsze chciał, żeby jego syn wyjechał do Stanów Zjednoczonych. A więc na początku lat 60-tych zespół Andrzeja Trzaskowskiego ( Wreckersi ) razem z Michałem Urbaniakiem pojechali na festiwal jazzowy w amerykańskim Newport. Zagrali również w największych amerykańskich miastach: Chicago, Bostonie, Waszyngtonie czy San Francisco. Ten wyjazd był dla Urbaniaka kluczowy, po powrocie wiedział już że chce grać jazz i tylko jazz, wiedział też, że chce w przyszłości zamieszkać w Nowym Jorku na stałe. Po powrocie grał z wieloma muzykami, m.in z Tomaszem Stańką w zespole Krzysztofa Komedy. Koncertował też w Europie, głównie w Skandynawii. Kluczowy jednak okazał się festiwal w Montreux w roku 1971. W konkursie wzięła udział grupa Michała Urbaniaka w składzie: Michał Urbaniak- różne instrumenty, Urszula Dudziak- wokal, Adam Makowicz- fortepian, Czesław Bartkowski- perkusja i Paweł Jarzębski- gitara basowa. Urbaniak grał na sześciu instrumentach! saksofonie sopranowym, altowym, tenorowym, barytonowym oraz dwóch rodzajach skrzypiec...28 czerwca 1971 roku otrzymał Grand Prix festiwalu w kategorii solista i wygrał swój wymarzony wyjazd do USA.
   Do Stanów Zjednoczonych wyjechał razem ze swoją żoną Urszulą Dudziak,na stałe, dwa lata po festiwalu w Montreux. Zamieszkał w Nowym Jorku- sercu jazzu. W USA wypłynął na szerokie jazzowe wody. Zaczął nagrywać jak szalony, dla największych wytwórni płytowych takich jak np Columbia. Dla Columbii nagrał zresztą swój pierwszy album w Stanach- absolutnie genialny Fusion. Grał z najlepszymi muzykami jazzowymi, w topowych klubach jazzowych takich jak np słynne do dzisiaj Village Vanguard. Robił imponującą karierę, co ciekawe oprócz saksofonu cały czas grał na skrzypcach. Skrzypce zarówno wtedy jak i trochę do dziś nie są typowym instrumentem jazzowym, Urbaniak był wtedy pionierem, z powodzeniem wykorzystując skrzypce do grania jazzu. Ciekawostka, normalne skrzypce mają 4 struny, Urbaniak postanowił dołożyć piątą strunę, dzięki temu skrzypce grały o pół oktawy niższe dźwięki. Chciał w ten sposób zbliżyć brzmienie skrzypiec do brzmienia ukochanego saksofonu tenorowego.
   Lata 80-te. W tamtym czasie w Stanach popularny był program telewizyjny The Tonight Show, prowadzony przez Johnny'ego Carsona. Zapraszani byli do niego głównie celebryci i artyści. Pewnego dnia Michał Urbaniak dostał zaproszenie do programu w którym wystąpił. Brawurowo zagrał wtedy na skrzypcach elektrycznych. Szczęśliwie program oglądał wtedy sam Miles Davis razem z Tommym LiPumą-przedstawicielem wytwórni Warner. Kiedy Miles usłyszał Urbaniaka powiedział podobno "Tommy, get me that fuckin' Polish fidler". I w ten oto sposób Michał Urbaniak wziął udział w nagraniu płyty Tutu Milesa Davisa. Miles nie grał z byle kim, był absolutnym profesjonalistą i muzykiem mocno wymagającym. Możliwość zagrania z nim to było spełnienie marzeń każdego muzyka jazzowego. Pracując nad Tutu, Urbaniak nagrał z Milesem 3 utwory, z czego na Tutu znalazł się jeden. Pozostałe 2 Urbaniak wydał na swojej ostatniej płycie z 2009 roku - Miles of Blue.

Okładki kilku płyt z przebogatej dyskografii Michała Urbaniaka. Inactin, Fusion, Fusion III oraz ostatnia Miles of Blue.
   Urbaniak jest absolutnym muzycznym poszukiwaczem, innowatorem. Twórcą, który lubi wychodzić poza ramy gatunkowe, łamać stereotypy. Najlepszym tego przykładem jest jego zamiłowanie do hip-hopu. Wydawać by się mogło, że hip-hop nie ma raczej z jazzem za wiele wspólnego. Urbaniak ma na ten temat zupełnie inne zdanie. Dzisiaj zachwycamy się projektem Radzimira Dębskiego ( Jimka ) z raperem Mioushem. Chłopaki połączyli muzykę klasyczną z hip-hopem, na ich koncerty walą tłumy, bilety wyprzedają się w 3 minuty... To co robią jest fantastyczne, jeśli dzięki hiphopowym bitom muzyka klasyczna ma zaistnieć wśród ludzi młodych to mówię TAK- zawsze i wszędzie będę za. Ale okazuje się, że idea takich połączeń nie jest nowa. W 1993 roku Michał Urbaniak nagrał płytę Urbanator. Kolejny wspaniały krążek w jego dyskografii, który nagrał... z amerykańskimi raperami właśnie. Urbaniak sądzi, że rap i hip-hop ma wiele wspólnego z jazzem i swingiem. Jeśli się nad tym zastanowić to faktycznie tak jest. W Polsce nagrał płytę m.in z Liroyem, znany jest też ze współpracy z Łódzkim raperem O.S.T.R-em. Urbaniak wspiera też młodych, prowadzi w Łodzi warsztaty dla młodych muzyków na które zaprasza wielu wspaniałych artystów z branży muzycznej.
 
Michał Urbaniak na scenie Męskiego Grania z Polskim raperem O.S.T.R-em.

   Być może kojarzycie Michała Urbaniaka z polską wokalistką jazzową Urszulą Dudziak. W tym miejscu chciałabym wspomnieć o jego życiu prywatnym. Trzy jego małżeństwa zakończyły się niestety rozwodem, dopiero czwarte małżeństwo przyniosło stabilizację. Pierwsze małżeństwo,z Urszulą Dudziak, z którą ma dwie córki: Kasię urodzoną w 1978 roku oraz Michelle ( Mikę ) urodzoną w 1980 roku. Niedaleko pada jabłko od jabłoni, Kasia na co dzień śpiewa, maluje obrazy oraz pisze wiersze. Słuchacze jazzu kojarzą napewno Mikę Urbaniak- śpiewaczkę jazzową, która wydała już kilka płyt autorskich. Z Urszulą Dudziak Michał Urbaniak oprócz małżeństwa dzielił również muzykę, nagrali razem kilka płyt. Po rozstaniu z Urszulą Dudziak ponownie ożenił się, z Lilianną Komorowską, aktorką, małżeństwo nie trwało jednak długo. Później był związek i kolejne małżeństwo, z lekarką Barbarą Trelą.Po kilku latach nastąpił niestety kolejny rozwód. Niedawno po wielu latach poślubił swoją wieloletnią partnerkę Dorotę Palmowską, jest to jego czwarta żona. W książce Jazz Urbanator, Urbaniak wielokrotnie wspomina, że jego twórczość w głównej mierze jest uzależniona od miłości i kobiet. Swoje najlepsze płyty stworzył w momentach stabilności w związkach, rozstania z kobietami, które kochał przeżywał bardzo boleśnie. Bardzo często wtedy nie grał, nie koncertował i pił... Z chorobą alkoholową Urbaniak zmaga się przez całe swoje życie. Bywały okresy, kiedy nie pił wiele wiele lat, alkohol niestety zawsze przypominał o sobie . Muzyk ma jednak wokół siebie wielu życzliwych ludzi, którzy wspierają go w walce z nałogiem. Trzeba tutaj jeszcze wspomnieć, że pomimo rozwodu, Michał Urbaniak wciąż przyjaźni się z pierwsza żoną Urszulą Dudziak.

Jazz Urbnator. Na trzecim zdjęciu z Urszulą Dudziak i ich dwoma córkami, Michelle i Kasią. Córki poszły w ślady rodziców, obie zajmują się również z powodzeniem muzyką. 
   Rozpisywać się o szczegółach jego biografii można godzinami. Warto jednak samemu sięgnąć po książkę. Biorąc pod uwagę wkład książki w historię muzyki to mogę z całą pewnością powiedzieć, że jest ogromny. Obejmuje kawał historii zarówno polskiego jazzu jak i amerykańskiego.Urbaniak rozpoczynał swoją przygodę z jazzem pod koniec lat 50-tych, na początku 60-tych, a więc poniekąd najciekawszych, kiedy jazz dopiero rozkwitał w Polsce na dobre. W swojej książce opowiada o wielu wspaniałych muzykach i artystach, również tych napotkanych po przeprowadzce do Stanów. Jako jedyny Polak w tamtych czasach dotarł do serca muzyki jazzowej- Nowego Jorku, gdzie grał z muzykami, uważanymi obecnie za jednych z najlepszych na świecie. Mało tego, zagrał na płycie z samym Milesem Davisem. Jazz Urbanator to prawdziwa skarbnica wiedzy. Swoją drogą, kolejna ciekawa rzecz. Książka napisana jest w pierwszej osobie, jednak autorem, osobą, która zebrała wszystko w całość jest Andrzej Makowiecki. Makowiecki wielokrotnie pojawia się w książce pod pseudonimem Neskim. Obecnie publikuje, pisze książki, dawniej jednak był bardzo dobrym trębaczem jazzowym, od wielu lat jest przyjacielem Michała Urbaniaka. Nie jestem literaturoznawcą ale mam stuprocentową pewność, że książka jest również wyjątkowa na tle np. innych biografii. Zresztą nie jest to typowa biografia, bardziej fascynująca barwna opowieść. Sam podtytuł- Awantury muzyka jazzowego, sugeruje, że jego historia jest wyjątkowa i z pewnością też lekko zadziorna. Napisana językiem "zwykłego śmiertelnika", w sposób zabawny. Zawierająca masę anegdot i prześmiesznych historii. Po za tym jest to po prostu książka o życiu człowieka, który związał swoje życie z muzyką, na dobre i na złe. Historia muzyka jazzowego, który jako pierwszy Polak dotarł do swoistego źródła jazzu. Bez wątpienia również Michał Urbaniak uczynił ze skrzypiec instrument jazzowy, co kiedyś nie było do końca oczywiste. Śmiało można powiedzieć też, że Urbaniak jest multiinstrumentalistą, gra na wszystkich rodzajach saksofonów, skrzypcach normalnych jak i elektrycznych, jak również np na lirykonie- instrumencie raczej rzadko używanym, będącym poniekąd rodzajem elektronicznego saksofonu. Kolejna wspaniała postać polskiego jazzu, za którą kryje się fascynujące życie. Polecam w wolnej chwili przeczytać, warto też przy okazji czytania posłuchać, a jest z czego wybierać z bogatej dyskografii tego wspaniałego muzyka. Pani w dredach poleca wam jak zawsze !


Książka do kupienia tutaj