Fragmenty mojej kolekcji: Rolling Stones Beggars Banquet, Gil Evans- Syntetic Evans oraz Frank Sinatra- My Way |
Płyty winylowe są dwustronne, strona A oraz strona B,oznacza to po prostu, że na każdej ze stron mieści się określony zapis muzyczny. Istnieje kilka rozmiarów płyt, obecnie najpopularniejsze są płyty 12 calowe ( płyty długogrające lub maxi single) oraz 7 calowe ( single ). Wcześniej produkowano jeszcze np płyty o średnicy 10 cali, obecnie raczej rzadko spotykane. Na płycie 12 calowej mieści się kilka/kilkanaście utworów ( stąd nazwa płyta długogrająca) lub też maxi singiel ( na każdej ze stron nagrany jest jeden długi utwór),z kolei na każdej ze stron 7 calowej płyty mieści się zazwyczaj jeden lub dwa krótkie utwory. Istnieją różne prędkości odtwarzania płyty winylowej, 33 i 1/3 obroty na minutę w płytach długogrających, 45 obrotów na minutę stosowane do odtwarzania singli. Są to 2 podstawowe prędkości odtwarzania, w przeszłości odtwarzano też płyty z prędkością 16 i 2/3 czy 78 obrotów na minutę i inne. Analogi wykonywane były kiedyś z ebonitu lub polichlorku winylu ( stąd nazwa- winyle), a obecnie raczej tylko z polichlorku- z prostego powodu, płyty polichlorkowe lepiej brzmią, mniej szumią.Tyle jeśli chodzi o tzw sprawy techniczne, jeśli ktoś chciałby wiedzieć więcej to w internecie jest na ten temat cała masa informacji np o procesie wytłaczania płyty winylowej czy też o tym w jaki sposób na płytę winylową nagrywana jest muzyka. Poniżej filmik z cyklu "Jak to jest zrobione" o powstawaniu płyty winylowej.
Kilka lat temu kompletnie straciłam na punkcie winyli głowę. Kiedyś już coś wspominałam. Zaczęło się od tego, że kupiłam pierwszą płytę winylową- U2 Joshua Tree. Płyta pięknie wyglądała na półce, uwielbiałam ją oglądać/przeglądać jej wnętrze, fascynował mnie sam jej wygląd. Niestety jeszcze wtedy nie miałam gramofonu, nie miałam więc na czym mojej płyty odtworzyć. Jakiś czas później przypadkowo dostałam mój pierwszy gramofon- a była to UNITRA Fonica Artur GWS 123. Nie najlepszy, nie najgorszy- dla mnie był wspaniały. Natomiast kiedy po raz pierwszy odtworzyłam na nim mojego winyla, zakochałam się. I tak zostało do dziś. To ciekawe bo sprzęt nie był doskonały, sama płyta była już mocno zniszczona- jakość muzyki była więc mówiąc delikatnie nie najlepsza. Płyta trzaskała niemiłosiernie, szumiała i momentami wręcz rzęziła- jak gdyby miała zaraz wyzionąć ducha. Mimo to patrzyłam zaczarowana jak płyta się obraca i łapczywie słuchałam. Od tamtego momentu zaczęłam kolekcjonować płyty winylowe. Odwiedzałam czasem różne targi staroci, gdzie kupowałam płyty czasami nawet za 5 złotych, kupowałam też np za pośrednictwem allegro. Czasami dostawałam też płyty w tzw spadku.
Jeszcze parę lat temu winyle był traktowane troszkę po macoszemu, w dobie płyt CD jakość muzyki z płyt winylowych była dosyć słaba. Obecnie bardzo się to zmieniło, czarne płyty produkuje się inaczej niż kiedyś, są np grubsze niż stare i ważą 180 gram (stare 2 razy mniej) dzięki czemu płyty są stabilniejsze, nie falują jak szalone po talerzu gramofonu, nie trzeszczą, skrzypią i jęczą. Muzyka z nowych winyli brzmi po prostu doskonale. Jakość zmieniła się więc na lepsze, a piękno samego krążka, sam magiczny proces odtwarzania pozostał bez zmian. To wszystko jest bardzo ciekawe, jeszcze niedawno często można było widzieć płyty winylowe na przysłowiowym śmietniku. Ludzie wyrzucali je bo były przestarzałe, zajmowały mnóstwo miejsca i odtwarzały muzykę w złej jakości. Dodatkowo dosyć szybko się zużywały- trzeba pamiętać, że im płyta winylowa bardziej porysowana i pogięta jakość dźwięku również ulega pogorszeniu. O winyla trzeba zatem dbać, trzeba uważać, żeby go nie zniszczyć/porysować, upuścić. Trzeba go czyścić, wycierać ściereczką antystatyczną, a nawet myć. Tak tak, kurz znajdujący się na płycie podczas odtwarzania zbierany jest przez igłę gramofonu. Po jakimś czasie płyta coraz bardziej trzeszczy, szumi, aż nagle igła zjeżdża do samego końca i przestaje odtwarzać. Kurzowa kula zebrana przez igłę uniemożliwia jej dalsze odtwarzanie. Są specjalne szczoteczki do czyszczenia igły więc można taką kurzową kulę usunąć nie niszcząc delikatnej igły. Obecnie bez problemu kupimy różnego rodzaju gadżety do czyszczenia, ściereczki, szczoteczki, nawet urządzenia do mycia płyt winylowych czy też do prostowania powyginanych płyt. Najważniejsze jest jednak to, żeby płytę kochać, jeśli obchodzimy się z nią z miłością odpłaci się nam z nawiązką- dając nam naszą ulubioną muzykę przez bardzo długi czas.
Fragmenty mojej kolekcji: Leszek Możdżer- Piano, Pink Floyd- Endless River i Zbigniew Namysłowski Quintet- Kujaviak Goes Funky. |
Istotny jest również gramofon, na jakim odtwarzamy płyty. Konkretnie, jednym z najważniejszych elementów gramofonu jest igła gramofonowa. Igła ( najczęściej igła diamentowa) przesuwa się po rowkach płyty i odtwarza zawarte na nich dźwięki. Jeśli chodzi o stare gramofony to te najlepsze były produkowane np przez firmę Technics lub Unitra. Obecnie w dobie winylowego boomu produkuje się coraz to lepsze gramofony. Ich ceny są różne ale czasami potrafią kosztować naprawdę sporo, nawet kilka tysięcy złotych. Najpopularniejsze współczesne marki to Denon, Pro-Ject, Audio Technica i wiele wiele innych. Płyty winylowe są więc zajęciem dość absorbującym, wymagające cierpliwości i niestety też pieniędzy (choć jeśli się odpowiednio pokombinuje to nie trzeba wydawać majątku). Efekt jest jednak tego wart. Ja sama mam obecnie stary gramofon marki Dual, model CS 1257. Kosztował 150 złotych, więc raczej niedużo. Odtwarza płyty doskonale. Koszty nie muszą być zatem wysokie. Płyty są w różnych cenach, stare są tańsze ( ale nie zawsze, niektóre perełki np tzw pierwsze tłoczenia kosztują tysiące) nowe droższe. Moja kolekcja płyt winylowych zawiera obecnie około 180 winyli, większość starych, mam też kilka nowych płyt. Radość ze słuchania mam zarówno ze słuchania tych starych jak i nowych, stare po prostu zazwyczaj bardziej trzeszczą :)
A taką kolekcje kiedyś mam nadzieje też mieć ;) |
Miłość do czarnych płyt, którą zarażają się każdego dnia kolejni fani muzyki można próbować wytłumaczyć. Dla każdego jednak płyta winylowa oznacza coś innego. Dla kogoś może być wspomnieniem, sentymentem, ktoś inny może ulec ciekawości, a jeszcze inny stawia na jakość dźwięku. Wiele osób,a w tym ja sama uważają, że płyta winylowa ma cieplejsze brzmienie, zupełnie inne niż płyta CD. Płyta winylowa dla mnie to takie małe dzieło sztuki. Podwójne dzieło sztuki, a czasami nawet potrójne. Po pierwsze muzyka- rzecz oczywista. Po drugie okładka, częściej w przypadku starych płyt gramofonowych okładki były projektowane przez artystów, grafików i były one naprawdę ważne, czasami tak samo ważne jak muzyka. Teraz okładki czasami są traktowane trochę po macoszemu (na szczęście nie zawsze). Po trzecie teksty, we wnętrzach okładek płyt znajdziemy bardzo często teksty utworów, słowa wstępu od artystów, a w starych płytach często zawierane były historie albumu, artysty oraz cała masa innych rzeczy. Innymi słowy płyty winylowe są przepięknie wydane. Taka uczta dla fana. Uczta na wielu płaszczyznach. Kiedy więc, ktoś kupuje płytę winylową to mam wrażenie, że jeszcze bardziej celebruje tym fakt uwielbienia dla czyjejś twórczości. Bo płyta nie dość, że piękna sama w sobie to jeszcze odtwarzanie jej to swoiste misterium. Nie jest to takie proste jak w przypadku zwykłej płyty CD. Nie włączymy winyla w samochodzie ani w każdej chwili. Słuchanie odbywa się w zaciszu domowym i jest to takie małe święto, bynajmniej dla mnie. Włączam gramofon, delikatnie wyciągam płytę z okładki, ostrożnie nakładam ją na talerz gramofonu, nakierowuję ramię gramofonu z igłą na początek płyty i opuszczam je. Nastaje muzyka. Siadam wygodnie w fotelu i obserwuję. Jak płyta się obraca, a ramię wędruje po kolejnych rowkach płyty. Bardzo mnie to uspokaja. A muzyka- brzmi cudownie, w zasadzie to nie brzmi tylko płynie. To taka moja mała muzyczna celebracja, Tym dla mnie są winyle. Połączeniem miłości do muzyki, ciekawości i radości ze słuchania. I szczerze mówiąc to uwielbiam te wszystkie trzaski i niedoskonałości, są jak linie papilarne płyty, zmarszczki, znaki szczególne- czynią płytę jeszcze bardziej unikatową. Muzyka z płyt winylowych jest niepowtarzalna i nieprzewidywalna i dostarcza emocji, których po prostu nie przelicza się na pieniądze... Oczywiście dobór nośnika muzycznego pozostaje w gestii każdego z Was ale osobiście uważam, że winyl to nie tylko zwykła płyta z zapisem muzycznym ale też dużo dużo więcej, a kto raz spróbuje ten straci dla nich serce i głowę, tak jak ja :) ps byłam wczoraj na odbywającej się raz w miesiącu giełdzie staroci w Świdnicy, zobaczcie co udało mi się "zdobyć" :) ps2 Niebawem przedstawię Wam szerzej moją kolekcje winylową, niektóre egzemplarze są dla mnie naprawdę szczególne i mają swoją historię, zasługują więc na tzw szerszy rozgłos :)
Wczorajsze "łupy" giełdowe. Maxi singiel SBB-Ze słowem biegnę do Ciebie i płyta długogrająca Czesław Niemen&Akwarele- Czy mnie jeszcze pamiętasz. Delicje !:) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz