piątek, 10 czerwca 2016

Nowości płytowe 10.06.2016, Branford Marsalis Quartet & Kurt Elling, Karolina Cicha & Shafqat Ali Khan, U2- Live in Paris oraz Appetit California

   Kochani na moim blogu prawie 2200 wyświetleń, dla mnie to ogromna liczba, dziękuję wszystkim, którzy czytają to co podpowiada mi serce. Zdaje sobie sprawę, z wszelkich niedociągnięć i obiecuję, że postaram się pisać składniej, rzetelniej i lepiej. Nigdy nie sądziłam, że przyjdzie mi zajmować się słowem pisanym, kiedy jednak zaczęłam to stwierdziłam, że sprawia mi to wielką przyjemność. Mogę tylko powiedzieć, że postaram się więc robić to jeszcze lepiej. A teraz pozwolę sobie opowiedzieć Wam o pewnym magicznym koncercie, a także jak co piątek o nowościach płytowych bliskich mojemu sercu. W ubiegłą sobotę popełniłam małe szaleństwo, otóż wybrałam się na jednodniowy trip do Gdańska, głównie w celu przeżycia koncertu- a był to charytatywny koncert Leszka Możdżera w klubie Stary Maneż. Spędziłam urocze i przepełnione rozmyślaniami 8,5 godziny jazdy w Polskim Busie, by przez około 2 godziny rozkoszować się jodem i zapachem morza na Gdańskiej plaży, a następnie koncert... Byłam na wielu już koncertach Leszka (chodzę zawsze, kiedy tylko mogę), każdorazowo jednak przeżywam je bardzo mocno i inaczej. Na początku koncertu Leszek zaserwował przepiękne i mocno improwizowane wersje m.in takich utworów jak Polska, Asta czy The Law And The Fist- ukochany przeze mnie bezgranicznie. W drugiej części koncertu, Leszek, który naprawdę rozpieszcza swoich fanów, zagrał utwory, które życzyła sobie publiczność ! Rozpętał się więc koncert życzeń, Było Smeels Like Ten Spirit, Leszkowa wersja Madonny, Ewa Demarczyk, Imagine Johna Lennona, a także fragment muzyki z filmu Marzyciel. Jak zawsze było pięknie, magicznie i bardzo zabawnie. Jak go tu nie kochać, kiedy tak pochyla się nad fortepianem i gra jakby nie miało być jutra? Tuż po koncercie kolejne 8,5 godziny powrotu busem do Wrocławia- nie byłam nawet specjalnie zmęczona. Za sprawa Leszka, muzyka po raz kolejny obnażyła mi swoje piękno. 
Wracając jednak do nowości, o to i one ! 
Branford Marsalis Quartet & Kurt Elling - Upward Spiral
Branford Marsalis Quartet & Kurt Elling - Upward Spiral
Kiedy wspaniały saksofonista, jakim jest Branford Marsalis wydaje nową płytę, absolutnie nie ma takiej możliwości, żeby uszło mi to koło nosa (tudzież ucha). A jeszcze, kiedy dodam sobie do tego cudownie ciepły głos Kurta Ellinga, to mam pewność, że zakocham się w tej płycie bez reszty...Tak też się stało. Pomysł na płytę wykiełkował w głowie Marsalisa, który zaprosił do współpracy Kurta Ellinga, z którym to w przeszłości kilkakrotnie już krzyżował swoje muzyczne ścieżki. Na co dzień Panowie są charyzmatycznymi liderami swoich macierzystych formacji, jednakże na Upward Spiral połączyło ich prawdziwe muzyczne partnerstwo. Kwartet Marsalisa tworzą doświadczeni muzycy, wspaniali improwizatorzy, można rzec najlepsi z najlepszych: oprócz lidera na saksofonie w kwartecie grają: Joey Calderazzo (fortepian), na basie Eric Revis oraz Justin Faulkner na bębnach. Kurt Elling jest obecnie jednym z najbardziej rozpoznawalnych głosów w świecie wokalistyki jazzowej, zdobywca nagrody Grammy, mogłabym go słuchać bez końca. Głos Kurta jest jak herbata z miodem, cytryną i odrobiną imbiru, którą pije się, siedząc wygodnie w fotelu przed kominkiem, kiedy za oknem mróz...A więc jaki? ciepły, słodki, wyrazisty, intymny, raz zasłyszany nie daje o sobie prędko zapomnieć. Wiem co mówię, usłyszałam go rok temu podczas festiwalu Solidarity of Arts w Gdańsku i od tamtego wieczoru trafił na stałe do mojego serca. Każdy muzyk ma czasami nieodpartą ochotę nagrania muzyki, będącej interpretacją tzw standardów, klasyków gatunku. Temu pragnieniu ulegli Panowie Marsalis i Elling, owocem zaś stała się płyta Upward Spiral. Na krążku znalazły się nowe aranżacje utworów takich artystów jak Abbey Lincoln, Antonio Carlos Jobim, Nat King Cole, a nawet Stinga. Ostrzegam, płyta jest hipnotyzująca, nie jeden fan jazzu może stracić dla niej głowę...A teraz wspaniała nowina, muzycy zaprezentują utwory z nowego wydawnictwa już 1 lipca, na koncercie we Wrocławskim Narodowym Forum Muzyki, bilety wciąż są dostępne, informacje o koncercie znajdziecie tutaj.

Karolina Cicha & Shafqat Ali Khan - Poland - Pakistan: Music Without Borders

Karolina Cicha & Shafqat Ali Khan - Poland - Pakistan: Music Without Borders
Zderzenie kulturowe, fuzja dwóch muzycznych światów: Europy Wschodniej reprezentowanej przez Polskę oraz Azji Południowej i Pakistanu. Polska i Pakistan- muzyka bez granic- projekt, w którym wzięła udział Karolina Cicha (wokalistka, multiinstrumentalistka) wraz z Bartem Pałygą, Mateuszem Szemrajem oraz pakistańskim pieśniarzem Shafqatem Ali Khanem. Płyta powstała z inicjatywy ambasady Polskiej w Pakistanie, śmiało można powiedzieć, że takiej muzycznej kolaboracji na polskiej scenie, chyba jeszcze nie było. Z pewnością zaproszenie do współpracy Karoliny Cichej niejako jako ambasadorki naszego kraju, nie było tutaj przypadkowe, bowiem od wielu wielu lat Karolina inspiruje się muzyką etniczną. W 2013 roku nagrała obsypaną później nagrodami płytę "Wieloma językami", na której zaśpiewała w 9 językach mniejszości zamieszkujących obszar północno-wschodniej Polski. Z kolei w 2015 roku wyszła jej płyta "Jidyszland", przesiąknięta kulturą żydowską i oparta na tekstach żydowskich poetów, żyjących na obszarze północno-wschodniej Polski. Płyta, która dziś ma swoją premierę w całości powstała w Pakistanie. Shafqat Ali Khan jest Pakistańskim pieśniarzem, jego ród ma ponad 500-set letnią tradycję muzyczną. Niezwykły jest sposób przeżywania przez niego muzyki- żywiołowy i bardzo obrazowy. Na płycie, inaczej niż w rzeczywistym świecie naprawdę zatarły się granice, dwa światy, które wydawać by się mogło stanowią dwa zupełnie obce sobie bieguny połączyły się. Niczym idealna mieszanka przypraw. Nie sposób również zwrócić uwagi na instrumentarium, w którym znalazły się m.in: lira korbowa, drumla, duduk, cymbały, rubab, cytra, a także wiele wiele innych. Jeśli nazwy instrumentów brzmią dla was egzotycznie i obco, jest to kolejny powód żeby sięgnąć po to niezwykłe wydawnictwo i usłyszeć jak te instrumenty brzmią. Muzykę na płycie Poland-Pakistan: Music Without Borders odczuwa się wszystkimi zmysłami i możecie być naprawdę zaskoczeni jak bardzo kultura Polska i Pakistańska mogą się nawzajem przenikać.


U2 - iNNOCENCE + eXPERIENCE: Live in Paris
U2 - iNNOCENCE + eXPERIENCE: Live in Paris
Cóż muzyka U2 towarzyszy mi od wielu wielu lat, to była moja pierwsza wielka fascynacja muzyczna w życiu. Z tego też względu, nigdy nie przegapię żadnej ich płyty :) Płyta iNNOCENCE + eXperience: Live in Paris to DVD z zapisem koncertu zespołu U2, który odbył się 7 grudnia 2015 roku w Paryskiej Hali Accors Hotel Arena. Pierwotnie 2 paryskie koncerty zespołu zaplanowane były w dniach 14-15 listopada 2015, zostały jednak przeniesione na grudzień ze względu na zamach terrorystyczny, który miał miejsce w Paryżu 13 listopada, w przeddzień pierwszego z dwóch koncertów. Aby uczcić pamięć zabitych, podczas grudniowego koncertu razem z U2 symbolicznie w dwóch utworach wystąpiła grupa Eagles of Death Metal- to właśnie na ich koncercie 13 listopada doszło do zamachu. Koncert w Paryżu zamknął trasę iNNOCENCE + eXPERIENCE, podczas której U2 zagrało aż 76 koncertów na całym świecie. Trasa promowała ich ostatnie studyjne wydawnictwo płytowe- wydaną w 2014 roku płytę Songs of Innocence. W trakcie paryskiego koncertu publiczność usłyszała największe przeboje U2, m.in nieśmiertelne Where The Streets Have No Name, Pride (In The Name of Love), Sunday Bloody Sunday, One, a także kilka utworów z Songs of Innocence. Koncerty U2 to każdorazowo wielkie przeżycie, osobiście byłam w swoim życiu na dwóch (w Chorzowie,a także niemieckim Hannoverze). Koncerty odbywają się najczęściej na dużych stadionach (stąd U2 nazywana jest kapelą stadionową), na olbrzymich nowoczesnych scenach ( np. podczas trasy 360 Tour- obrotowa scena dająca zasięg 360 stopni) i przy niesamowitej oprawie wizualnej. Na koncertach U2 dają z siebie wszystko, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś przyjadą do naszego kraju, a wtedy nie zastanawiajcie czy wziąć udział-bo napewno będzie to magiczne przeżycie. Podstawowa wersja iNNOCENCE + eXPERIENCE: Live in Paris to DVD z zapisem koncertu, istnieje również 2 dyskowe wydanie deluxe zawierające podstawowe DVD,a także drugą płytę zawierającą materiały bonusowe (teledyski). Istnieje również wydanie w wersji blu-ray oraz wydanie Super Deluxe Edition, w skład której wchodzi DVD, Blu-Ray, bonusowe DVD z teledyskami, pendrive w kształcie żarówki, numerowany nieśmiertelnik, 64-stronnicowa książka w twardej oprawie, szablon do odrysowania, pocztówki, naklejki i przypinki... a więc zestaw marzeń każdego fana U2... :)
Appetit California - Różni wykonawcy
Appetit California - Różni wykonawcy
A na koniec nowości płytowych, jako, że piękne słońce za oknem, kalendarzowe lato już za kilka dni- leniwa składanka- kolejna odsłona serii Appetit, tym razem California. Seria to niesamowita, bo oprócz tego co dla ducha (muzyka), zawiera też coś dla ciała (przepisy kulinarne). Wszystko to za sprawą Joanny Chacińskiej- kompozytorki i autorki tekstów, pomysłodawczyni serii. Każda kolejna odsłona Appetitu zawiera płytę cd z unikatową muzyką oraz książeczkę z przepisami kulinarnymi- inspirowanymi różnorodnymi zakątkami i miejscami świata, które odwiedziła autorka. I tak do tej pory ukazały się Appetit: Hiszpania, Francja, Włochy, Polska, Szwecja, Portugalia, Grecja, a dziś kolejna część czyli California. Muzyka zawarta na płytach to utwory, które zdaniem Asi najlepiej oddają klimat danego kraju/miejsca, melodie inspirujące, niepowtarzalne, spokojne i piękne. Każda część zawiera przepisy kulinarne- w formie fiszek, zazwyczaj są to proste aczkolwiek przepyszne dania, które każdy przy odrobinie chęci zrobi sam w domu. Wszystko to zawarte w formie zgrabnego pakietu/ boxu, cudne wydania- idealny pomysł na prezent dla fanów podróży, pysznej kuchni i wspaniałej muzyki. 

A teraz na sam koniec z wielką radością przedstawiam Wam nowego członka mojej małej muzycznej kolekcji instrumentów :) O to i on - Tank Drum ! :)

Kiedy usłyszałam pierwszy raz jak to maleństwo brzmi i jakie dźwięki można z niego wyczarować natychmiast postanowiłam go zakupić. Tank Drum jest jednym z najmłodszych instrumentów na świecie, wywodzi się z rodziny Idiofonów- instrumentów najwcześniej znanych człowiekowi. Idiofony to inaczej instrumenty samobrzmiące, w których źródłem dźwięku jest ciało stałe (niezmienne). Dźwięk powstaje poprzez drgania instrumentu oraz ciała osoby, która na nim gra. Prawda, że fascynujące?!:) Tank Drumy wykonuje się najczęściej ze starych butli gazowych, u podstawy instrumentu znajduje się otwór rezonansowy, u góry zaś, wycięte języki o odpowiedniej średnicy ( te niebieskie prostokąty na zdjęciu), każdy z języków wydaje inny dźwięk. Tank Drumy można nastroić do pożądanej skali, grać na nim można palcami lub też pałeczkami. Wykorzystuje się go często przy muzykoterapii, medytacji, jego brzmienie ma silne działanie relaksujące- zarówno dla słuchacza jak i osoby, która na nim gra. Mam go od wczoraj i muszę przyznać, że nie mogę się od niego oderwać !


Więcej o nowościach przeczytacie jak zawsze tutaj. Pięknego tygodnia i wielu muzycznych odkryć !
Peace... paniwdredach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz