niedziela, 26 czerwca 2016

Nowości płytowe 24.06.2016. Muzyka z filmu Polskie Gówno, Nowe Sytuacje- Jarocin Live 2015 oraz Włodek Pawlik i jego 4 Works 4 Orchestra

   Moi Drodzy, na początku małe przeprosiny- za spóźnione nowości... Trochę jest to wina dość zwariowanego tygodnia, a trochę tym, że byłam tak podekscytowana zbliżającym się koncertem Davida Gilmoura we Wrocławiu, że nie byłam w stanie pisać. Stąd nowości nie w piątek (zgodnie z tradycją), a dopiero dziś - Mea Culpa...
   Kiedy to piszę jestem już po koncercie legendarnego wokalisty i gitarzysty Pink Floyd, mogę tylko powiedzieć, że to był najlepszy koncert w moim życiu. Nie będzie łatwo dojść do siebie i napewno będę chciała napisać o tym wieczorze więcej w osobnym poście. Wciąż zastanawiam się, jakie miałam szczęście, że byłam wśród 20 000 szczęśliwców, którzy zdołali kupić bilet na ten koncert. Wracając w nocy do domu, zaczepił mnie chłopak, który widząc moją Floydowską koszulkę zagadał o koncert i prawie popłakał się, ponieważ sam nie był, nie miał biletu. Widząc ilu fanów Floydów nie mogło być wczoraj na Placu Wolności, tym bardziej czuję się w obowiązku napisania o tym wieczorze i zrobię to niebawem. Tymczasem wyselekcjonowałam dla Was trzy niesamowite nowości muzyczne z ubiegłego piątku, więcej nowości znajdziecie tutaj
Tymon & The Transistors - Polskie Gówno
Tymon & The Transistors - Polskie Gówno

Jeśli ktoś nie zna jeszcze Tymona i przypadkiem posłuchałby sobie co też on wyczynia z zespołem Transistors może być lekko skołowany, niewykluczone, że też w szoku. Bo oto chłopaki prezentują piosenki, które są tak specyficzne, sarkastyczne i wywrotowe, ze ktoś może pomyśleć, że ta muzyka to są zwyczajne jaja. Tymon Tymański (właściwie Ryszard Tymański) to artysta tak nietuzinkowy na polskiej scenie muzycznej co absolutnie wyjątkowy. Jego muzykę trzeba wielokrotnie słuchać z przymrużeniem oka, może właśnie o to mu chodzi- żeby po prostu spuścić trochę z tonu. Bo muzyka nie musi być wyniosła, nadmuchana, skomplikowana i wyłącznie wysokich lotów- muzyka to emocje,dar jednego człowieka dla drugiego. Tymon z uporem maniaka i szczerością małego dziecka, każdą kolejną płytą i z każdym muzycznym przedsięwzięciem uczy nas tego. Dzisiaj premierę ma płyta z muzyką z filmu Polskie Gówno, który mogliśmy zobaczyć w kinach w lutym ubiegłego roku. Saga pt:"Polskie Gówno" ciągnie się już jednak ładnych parę lat, bo Polskie Gówno wykiełkowało w głowie Tymona w 2007 roku. Był pomysł, Tymon znalazł reżysera- Grzegorza Jankowskiego. Z różnych jednak względów (głównie niestety finansowych) film powstawał kilka lat, by finalnie wypłynąć na ekrany polskich kin w 2015 roku. Film utrzymany jest w konwencji musicalu, przedstawia niezwykle trudne perypetie gitarzysty/wokalisty i lidera bandu (Tymański), który próbuje wkroczyć ze swoim zespołem na rynek polskiego "szołbiznesu". Droga do kariery, spełnienia artystycznego i powodzenia finansowego nie jest prosta, a Polskie Gówno dobitnie to pokazuje. Bo film jest totalną parodią- prześmiewczo traktuje o rynku muzycznym i ludziach z "branży". Z jednej strony obserwując Polskie Gówno można paść ze śmiechu, z drugiej wszystko to jednak ma mimo wszystko słodko-gorzki posmak. Bo pokazuje też jak trudno żyć i utrzymać się z muzyki, a godne życie i kariera okupiona jest często serią niepowodzeń i poniżeń- taka gówniana droga do bycia muzykiem. Długo czekaliśmy na płytę z muzyką z "Polskiego Gówna" ale wreszcie jest. Wydawnictwo składa się z dwóch płyt. Na pierwszej z nich znalazły się piosenki Tymona i Tranzystorów z ich kilku płyt studyjnych, na drugiej z kolei usłyszymy utwory z filmu zaśpiewane przez aktorów, którzy w nim zagrali (Arkadiusz Jakubik, Sonia Bohosiewicz, Jan Peszek i inni). Przy nagraniu soundtracka udział wzięli znakomici muzycy związani z Trójmiastem (rodzinne okolice Tymańskiego), a więc Wojtek Mazolewski, Irek Wojtczak, Leszek Możdżer, Kuba Staruszkiewicz, Dominik Bukowski i wielu innych. Stylistycznie mamy tu dużo rocka, punk rocka, nawet odrobinę jazzu- kwintesencja Tymona w całej okazałości. Z całą pewnością muzyka z Polskiego Gówna dostarczy nam całą masę świetnych dźwięków i rewelacyjne teksty, które są szczere do bólu i celne niczym strzały Roberta Lewandowskiego... w Bayernie Monachium. Nie ma potrzeby doszukiwania się przy tej płycie drugiego dna, analizowania i recenzowania. Ja nie mam zamiaru tego robić, bo to są po prostu fajne piosenki.
Nowe Sytuacje: Jarocin Live 2015

Nowe Sytuacje: Jarocin Live 2015
Zespół Nowe Sytuacje powstał w 2014 roku, w jego skład weszli byli członkowie zespołu Republika: Zbigniew Krzywański (gitara elektryczna, śpiew), Leszek Biolik (gitara basowa, śpiew), Sławomir Ciesielski (perkusja). Oprócz trzech wspomnianych, Nowe Sytuacje wspierają wokalnie: Tymon Tymański, Piotr Rogucki oraz Jacek "Budyń" Szymkiewicz. Na instrumentach klawiszowych usłyszymy również Bartłomieja Gasiula . Widząc w składzie byłych członków Republiki można odnieść wrażenie, że jest jej reaktywacja. Jednakże wcale nie, muzycy stworzyli Nowe Sytuacje by po prostu grać utwory kultowej Republiki, zaś nazwa odnosi się do jej pierwszej płyty wydanej w 1983 roku- zatytułowanej Nowe Sytuacje. Jarocin Live 2015 to druga płyta zespołu Nowe Sytuacje, pierwsza z nich ukazała się dwa lata temu- Jarocin Live 2014. I możemy mówić, że Panowie konsekwentnie podążają obraną przez siebie ścieżką. Na płycie Jarocin Live 2014 została odtworzona pierwsza i kultowa płyta Republiki, zagrana jednakże w nowych aranżacjach koncertowych. Bo też trzeba powiedzieć, że koncerty na żywo Republiki były czymś niepowtarzalnym, a Nowe Sytuacje chcą nam o tym przypomnieć. Krążek Jarocin Live 2015 zawiera na nowo zaaranżowany i zagrany pamiętny koncert Republiki z 1985 roku z festiwalu w Jarocinie właśnie. A pamiętny z dwóch powodów: po pierwsze Republika po wyjściu na scenę i po pierwszych akordach została wtedy wygwizdana, obrzucona jajkami/pomidorami i wszystkim czym się tylko dało, by na koniec koncertu publiczność błagała o bis...A po drugie muzycy Republiki byli wtedy w naprawdę wielkiej formie, na festiwalu zaprezentowali swoje nowe utwory (ich późniejsze klasyki): Kombinat, Biała Flaga, Sexy Doll i wiele innych. Tego wieczoru zbudowali swoją muzyczna legendę, zjednali sobie początkowo wrogo nastawioną do nich publiczność, co więcej podbili ich serca. Po 30 latach od tego wydarzenia, zespół Nowe Sytuacje odtworzył tamten pamiętny wieczór. Jak brzmią utwory Republiki bez charakterystycznego wokalu Grzegorza Ciechowskiego? Z oczywistych powodów zupełnie inaczej, mimo tego czuje się jednak subtelną obecność ducha Ciechowskiego . Nowe Sytuacje z pietyzmem i wielkim zaangażowaniem przypominają nam kluczowe momenty w karierze jednego z największych polskich zespołów rockowych. I nie jest to zwyczajne odtwarzanie, więc polecam tę płytę- choćby po to żeby odbyć sentymentalną podróż w czasy świetności kultowego polskiego zespołu- jakim bez wątpienia była Republika.
Włodek Pawlik Trio- 4 Works 4 Orchestra

Włodek Pawlik Trio- 4 Works 4 Orchestra
Włodek Pawlik pomimo tego, że nagrał całą masę świetnych płyt i zagrał mnóstwo koncertów, znany jest głównie od momentu kiedy zdobył nagrodę Grammy za swój album Night In Calisia. Trochę to smutne, bo to naprawdę wielka osobowość muzyczna, z drugiej jednak strony można powiedzieć "Lepiej późno niż wcale"... Do moich ulubionych jego albumów należą Grand Piano, Tykocin, Night In Calisia obowiązkowo i muzyka z filmu Pora Umierać (genialny, wzruszający film z Danutą Szaflarską w roki głównej, który obejrzałam już jakieś 10 razy). Włodek Pawlik jest kompozytorem, pianistą jazzowym oraz klasycznym,a także pedagogiem. Do tej pory nagrał ponad 20 autorskich albumów, z muzyką filmową, jazzową, a także z muzycznymi ilustracjami poezji- m.in do wierszy Jarosława Iwaszkiewicza czy Jerzego Czechowicza. Ta najważniejsza dla niego płyta- Night In Calisia to jazzowa suita orkiestrowa, która powstała na zamówienie dyrygenta Adama Klocka z okazji obchodów 1850-lecia miasta Kalisza. W premierowym koncercie Night In Calisia udział wzięli, oprócz Tria Włodka Pawlika (Paweł Pańta- kontrabas, Cezary Konrad-perkusja), słynny amerykański trębacz Randy Brecker (z którym to Pawlik współpracuje i nagrywa od lat) oraz Orkiestra Filharmonii Kaliskiej. Ta płyta idealnie oddaje styl Włodka Pawlika- a więc jazz na pograniczu muzyki klasycznej, muzyka charakteryzująca się swobodą, przestrzenią i elementami improwizowanymi- charakterystycznymi dla jazzu, z rozmachem, kunsztem i perfekcją formy muzyki klasycznej. Jak mówi sam autor, jego nowa płyta 4 Works 4 Orchestra, jest kontynuacją tego co zaczął na płycie Tykocin, przez Night In Calisię, nowa płyta jest więc po raz kolejny symfoniczno-jazzowa- 2 gatunki które Włodek Pawlik łączy jak nikt inny. Tym razem jednak stylistycznie większy nacisk położono na aspekcie symfonicznym/ klasycznym. Na 4 Works 4 Orchestra znalazły się cztery kompozycje, powstałe na przestrzeni kilku ostatnich lat. Pulse 11-8, z niespotykanym metrum 11/8- nawiązujący do wschodniej muzyki etnicznej, Cellomania- a więc koncert na wiolonczelę (utwór zadedykowany synowi Włodka- Łukaszowi- również muzykowi jazzowemu, wiolonczeliście), We Are From Here- nawiązujący z kolei do polskiego folkloru rejonów tatrzańskiego i świętokrzyskiego, skomponowany na dwa fortepiany i orkiestrę oraz ostatni utwór: z rozmachem zagrany II Koncert Fortepianowy- będący zwieńczeniem i hołdem dla klasyki. Proszę się nie przestraszyć, że płyta jest trochę bardziej klasyczna niż jazzowa- Włodek Pawlik po raz kolejny pokazuje, że klasyka nie jest ani straszna ani sztywna. Materiał na płycie nie jest zbyt skomplikowany w odbiorze, wręcz przeciwnie- kusi liryczną wirtuozerią, przejrzystością i komunikatywnością. Pozycja, którą pokochają zarówno melomani rozkochani w klasyce, jak i fani jazzowej prostoty i pulsacji.


   Tymczasem spróbuję pozbierać się po wczorajszym wieczorze. Emocji było mnóstwo, a Wrocław naprawdę był wczoraj Europejską Stolicą Kultury. Podążając za słowami Leszka Możdżera, oby nie tylko wczoraj ale zawsze Wrocław był miastem kultury. Udanego tygodnia, paniwdredach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz