niedziela, 11 września 2016

Nowości płytowe 09.09.2016. Nowa płyta w serii Polish Jazz, czyli Polish Jazz-JES! kwintetu Zbigniewa Namysłowskiego, Skeleton Tree, album grupy Nick Cave & The Bad Seeds, The Voice Of Suka- Marii Pomianowskiej, eksperymentalne Trans-Fuzje, nowa płyta Adama Bauera/Adama Bałdycha/Cezarego Duchnowskiego oraz Cezarego Konrada, a na koniec debiutancka płyta duetu Face2Face

   Witajcie :) dziś nowości tak przebogate, że nie wiedziałam od czego zacząć. Jak to się jednak mówi, od przybytku głowa nie boli, narzekać nie zamierzam. Jeśli już mam na coś narzekać, to pozwolę sobie poutyskiwać na fakt, że dziś jest ostatni dzień mojego długiego urlopu, jutro czas zakasać rękawy i wziąć się znowu do roboty. No ale cóż, życie to nie bajka i takie tam, banknoty z nieba nie lecą, pracować więc trzeba. Całe szczęście, że znowu pojawiło się tyle nowych, świetnych płyt, że muzyka napewno osłodzi mi nadchodzące dni. Oby również i Wam ;) W piątek swoje premiery miały między innymi: nowy album kwintetu genialnego Zbigniewa Namysłowskiego, Polish Jazz-JES! wydany w dniu 77 urodzin mistrza. Ukazała się również nowa płyta grupy Nick Cave & The Bad Seeds, świetny album Marii Pomianowskiej, ukazujący brzmienie staropolskiego instrumentu ludowego-suki biłgorajskiej. Panowie Adam Bauer, Adam Bałdych, Cezary Duchnowski oraz Cezary Konrad zaprezentowali album Trans-fuzje, będący eksperymentem, fuzją jazzowo-elektroniczną. W piątek wyszedł również krążek duetu Face2Face, będący z kolei jeszcze większą mieszanka stylistyczną i jednocześnie płytą zaskoczeniem- coś jak kinder niespodzianka. Nie wiesz co jest w środku, otwierasz i cieszysz się z zawartości. A, bym zapomniała, wczoraj byłam na koncercie Jimek/Miuosh/NOSPR, na placu Wolności we Wrocławiu. Liryka hip-hopu została okraszona potęga brzmienia orkiestry symfonicznej, kolejny świetny koncert w ramach Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016. A tymczasem zachęcam do czytania, więcej piątkowych nowości tutaj. Tradycyjnie, do następnego ! paniwdredach
Zbigniew Namysłowski Quintet - Polish Jazz - JES! Seria Polish Jazz Volume. 77
Zbigniew Namysłowski Quintet - Polish Jazz - JES!. Seria Polish Jazz Volume. 77
   Zbigniew Namysłowski - Od wielu lat filar i czołowa postać polskiej sceny jazzowej. Jest jednym z ojców jazzu w Polsce, kiedy Namysłowski zaczynał swoją przygodę z tym gatunkiem, jazz dopiero co rozkwitał w naszym kraju. O jazzie i jazzowaniu powiedział kiedyś tak: "jestem szczęśliwy, że jestem muzykiem jazzowym, nie zamieniłbym tego zajęcia na żaden inny zawód. Jazz to jest niebywała możliwość twórczego rozwoju, swobody, możliwość wyboru stylu, improwizowanie, szansa wyżycia się, to daje radość i satysfakcję". Tak właśnie czuje i mówi ktoś, dla którego praca jest jednocześnie pasją, sensem życia. Zbigniew Namysłowski urodził się 9 września 1939 roku, kilka dni po wybuchu II Wojny Światowej.Uczęszczał do szkół muzycznych, początkowo grał na fortepianie, później wiolonczeli. Punktem przełomowym był dla niego pierwszy Festiwal Jazzowy w Sopocie (jeden z najstarszych festiwal jazzowych w Polsce), wtedy zakochał się w jazzie. Niedługo po tym wydarzeniu, zaczął naukę gry na puzonie. Na saksofonie, zaczął grać w 1960 roku. Wydał masę płyt, zagrał setki koncertów, koncertował z całą plejadą świetnych polskich muzyków. Koncertował chyba na wszystkich kontynentach, był pierwszym Polakiem grającym jazz w Stanach. Jest muzykiem o niespożytej energii, jest aktywny do dziś, czego wyrazem jest płyta. "Polish Jazz-Jes!", płyta, która jest kontynuatorem kultowej polskiej serii wydawniczej - Polish Jazz, zapoczątkowanej w 1965 roku. Od kilkunastu lat jednak, w serii nie pojawiła się żadna nowa płyta, ostatnia ( o numerze 76) wydana w 1989 roku. Podwójnie cieszy więc fakt, że na rynku nie tylko pojawiły się reedycje poszczególnych płyt serii, ale po wielu latach Polish Jazz na dobre wznowił działalność. Polish Jazz Volume 77 zostaje wydana w dniu 77 urodzin mistrza Zbigniewa Namysłowskiego. "Polish Jazz-Yes!" składa się z 9 kompozycji, są to utwory absolutnie premierowe, wszystkie autorstwa Zbigniewa Namysłowskiego. W składzie kwintetu obok lidera grającego na saksofonie altowym i sopranowym, znaleźli się świetni muzycy młodego pokolenia: Jacek Namysłowski (puzon), Sławek Jaskułke (fortepian), Paweł Puszczało (gitara), Andrzej Święs (gitara) oraz Grzegorz Grzyb (perkusja).
Materiał z nowego albumu powstał dwa lata temu, prezentowany był na koncertach ale właśnie teraz doczekał się debiutu fonograficznego. Tytuł albumu przypieczętowuje kierunek artystyczny Namysłowskiego, który od wielu lat z mistrzowską konsekwencją, gra jazz głęboko zakorzeniony w kulturze polskiej, folklorze, ludowości, można chyba powiedzieć Polski-słowiański-ethno-jazz. Tytuł nie jest też przypadkowy, bo Polish Jazz według Pana Namysłowskiego oznacza "to wszystko, co grają polscy muzycy". Płyta śmiało może stać się wizytówką polskiego jazzu, znajdziemy na niej przepiękny, wyrafinowany jazz akustyczny nasycony tradycyjnym polskim folklorem, różnych zakątków naszego kraju (Mazowsze, Podhale, Kraków). Muzyka z nowej płyty jest niezwykle miła dla ucha, bardzo przystępna, przy tym niesamowicie wyrafinowana, barwna (tak jak i Polski folklor). Utwory są wesołe, żywiołowe, taneczne wręcz, a słuchając instrumentarium, ma się wrażenie jak gdyby odbywały one ze sobą jakąś figlarną rozmowę. Zresztą to już klasyka, że utwory mistrza Namysłowskiego brzmią tak, jakby były przepuszczone przez pryzmat różowych okularów, okraszone dużą dozą humoru. Swoje melodie Namysłowski opiera na kompozycjach polskich tańców ludowych: w jego utworach usłyszymy więc pląsające oberki, mazurki, kujawiaki czy krakowiaki. Bardzo często kompozytor inspiruje się również muzyką góralską- na nowej płycie da się to usłyszeć np. w utworze "Jadąc Zakopianką".Oprócz inspiracji tradycyjnym polskim folklorem, na Polish Jazz- JES! wyczuwa się również fascynację kompozytora wschodnim orientem, da się słyszeć wpływy hiszpańskie czy arabskie (Abrabesqua, Ślepa Komenda).Ta płyta to naprawdę wielkie muzyczne wydarzenie, wkład tej muzyki do polskiego jazzu jest uważam ogromny. I nie przesadzę z tym, że postawiłabym ją na piedestale, wśród najlepszych polskich płyt jazzowych wszechczasów. Numer 77 z serii na 77-te urodziny mistrza Namysłowskiego, tyle siódemek razem to nie przypadek ;)

Panie Zbigniewie, Pana muzyka zajmuje w moim sercu miejsce szczególne, dziękuję, za niesłabnący entuzjazm i chylę czoła!

ps: tak wygląda mój świeżutki egzemplarz Polish Jazz-JES!, w dodatku z autografem :):) płyta pięknie wydana, CD opakowanie digipack, w środku całkiem spora książeczka z opisem płyty oraz wywiad ze Zbigniewem Namysłowskim. W październiku ukaże się również wydanie analogowe

Nick Cafe & The Bad Seeds - Skeleton Tree

Nick Cafe & The Bad Seeds - Skeleton Tree
   Nick Cave, to prawdziwy współczesny człowiek renesansu. Muzyk, poeta, pisarz i aktor w jednym. Urodził się w 1957 roku w Australii. Spośród kilku projektów muzycznych ten najważniejszy to Nick Cave & The Bad Seeds, grupa, której jest współzałożycielem. Właśnie wydali swój kolejny, 16-ty już studyjny album zatytułowany Skeleton Tree.  Album, jest poniekąd kontynuacją genialnego Push The Sky Away z 2013 roku. Płyta była nagrywana od 2014 roku, w trakcie powstawania albumu Cave przeżył osobista tragedię, śmierć syna. Premiera płyty związana jest również z premierą filmu One More Time With Feeling, który opowiada o zmaganiach artysty z żałobą po utracie swojego tragicznie zmarłego syna, a także o pracy nad nowym albumem. W filmie usłyszymy całość Skeleton Tree. Początkowo film, miał być zapisem koncertu, jednakże po tym jak syn Cave'a zginął, spadając z klifu, zmieniono konwencję filmu. Mówiąc o płycie, nie sposób nie mówić również o filmie, stanowią bowiem całość, kluczem do zrozumienia muzyki jest obejrzenie filmu. Film miał swoją oficjalną premierę 8 września, dzień później swoją premierę miał nowy album Nick Cave & The Bad Seeds. Co ciekawe film wyświetlany był na ekranach kin tylko przez jeden dzień... Kto więc nie zdążył musi czekać na premierę na dvd lub udostępnienie filmu w sieci. Film jest czarno biały, czas po utracie syna był, dla Cave'a jak sam mówi poszukiwaniem drogi w ciemnościach. Skeleton Tree to płyta tak niewyobrażalnie smutna, dosadna i intymna, że gruntowne analizowanie jej i ocenianie nie ma w gruncie rzeczy sensu. Powstała na kanwie tragedii, poprzez słowa na niej i muzykę Cave próbuje zmierzyć się z traumą po stracie dziecka, jest też poszukiwaniem nadziei, że ten ból kiedyś minie. Skeleton Tree jest albumem bardzo oszczędnym w środkach wyrazu, Cave z natury perfekcjonista, tym razem postawił większy nacisk położyć na improwizację i intuicję. Klasyczna Cave'owska recytacja, tym razem jeszcze bardziej dosadna, ponura i emanująca smutkiem, wysuwa się na zdecydowany pierwszy plan. Instrumenty tworzą tło, brzmią delikatnie, nieśmiało, w pierwszym odczuciu są jakby wycofane. Wydawać by się mogło, że brzmienie jest mocno oszczędne, jeśli się jednak wsłuchamy, usłyszymy całe przebogate instrumentarium, oprócz standardowych instrumentów jak gitara akustyczna czy perkusja usłyszymy np wibrafon, dzwony rurowe, syntezatory czy mnóstwo smyczków. Muzyka na płycie pomimo swojego charakteru, pomimo niezwykle osobistego wydźwięku, zdaje się płynąć, całość jest spójna. Nick Cave chyba jeszcze nigdy nie stworzył płyty tak bardzo intymnej, przesiąkniętej żalem i obnażającej go w całości. To jest jednak jego sposób, na to by znaleźć chociaż odrobinę ukojenia. 
Maria Pomianowska - The Voice Of Suka

Maria Pomianowska - The Voice Of Suka
   Tym, którzy znają twórczość Marii Pomianowskiej, napewno nie trzeba opowiadać o znaczeniu tytułu tegoż albumu. Ja jednak, aż do tej pory nie wiedziałam co to takiego jest ta suka? A więc suka to instrument, pełna nazwa to suka biłgorajska. Jest to staropolski instrument smyczkowy, wyglądem mocno przypominający skrzypce (to jest własnie ten instrument znajdujący się na okładce albumu). Nazywany jest też często polskimi skrzypcami. Suka zbudowana jest z drewna czereśniowego, ma od 4 do 7 strun. Instrument zwieńczony jest krótką, szeroką szyjką zakończoną rozetą wyciętą w podstrunnicy. Grający trzyma sukę na kolanie, szyjka instrumentu opierana jest na ramieniu. Dźwięk wydobywamy jest za pomocą pocierania smyczkiem o struny tak jak w przypadku skrzypiec, struny nie dociska się jednak do gryfu, stosuje się tzw technikę paznokciową- skraca się struny poprzez dotykanie ich końcem palca. Obecnie instrument bardzo rzadki, osoby, które na nim grają można policzyć chyba na palcach. Największą popularyzatorką tego niezwykłego instrumentu jest Maria Pomianowska, która zainteresowała się suką jeszcze w latach 90-tych, kiedy to z pomocą kilku osób podjęła się arcytrudnej próby odtworzenia techniki gry na tym instrumencie. Pomianowska nie tylko zrekonstruowała ten instrument, ale także odtworzyła technikę gry oraz stworzyła system strojenia.Po tylu latach przyszedł czas na płytę, którą Pani Maria w całości poświęciła brzmieniu suki biłgorajskiej właśnie. Maria Pomianowska urodziła się w 1961 roku w Warszawie. Jest multiinstrumentalistką, wokalistką i pedagogiem- wykłada na Akademii Muzycznej w Krakowie. Gra na instrumentach smyczkowych: sarangi, suka biłgorajska, wiolonczela. Zgłębia techniki gry na Azjatyckich instrumentach smyczkowych, a także a może przede wszystkim odnajduje i rekonstruuje techniki gry na staropolskich instrumentach smyczkowych. Pasjonuje się muzyką krajów azjatyckich:m.in z Indii ,Japonii czy Chin, od wielu lat popularyzuje w Polsce muzykę z tych krajów. Zaprasza do nas muzyków z różnych zakątków świata, sama prowadziła kilka zespołów tworząc muzykę na styku kilku kultur, zajmuje się także prowadzeniem warsztatów muzycznych. Od 2011 roku jest także dyrektorem artystycznym Warszawskiego Festiwalu Skrzyżowanie Kultur. Nowa płyta zatytułowana "The Voice Of Suka" powstała w całości przy wykorzystaniu zrekonstruowanych polskich instrumentów ludowych smyczkowych. Artyści na płycie: Maria Pomianowska (wokal, suka biłgorajska, fidel płocka), Aleksandra Kauf (wokal, suka biłgorajska, suka mielecka), Iwona Rapacz (suka basowa), Patrycja Napierała (instrumenty perkusyjne). Album składa się z kompozycji autorstwa Marii Pomianowskiej, które powstawały na przestrzeni kilku lat, zaś melodie inspirowane są licznymi podróżami artystki po świecie (głównie krajach Azji). Kompozycje są powrotem do polskiej ludowości, zwrotem w kierunku pierwotnej tożsamości kulturowej (m.in za sprawą zapomnianych instrumentów, będących jakby świadectwem minionej epoki). Muzyka jest wesoła, energiczna, o mocnym celtyckim zabarwieniu. Tradycyjne instrumenty smyczkowe brzmią pięknie, soczyście. Ta płyta uruchamia świat wyobraźni, jest w tym nuta nostalgii, tajemniczość, prawdziwość i magia. Warto posłuchać tej płyty, jestem pewna, że zaskoczy i oczaruje każdego. Tradycja nie musi być nudna, zakurzona, a ten album świetnie to pokazuje. 
Adam Bałdych/Adam Bauer/Cezary Duchnowski/Cezary Konrad - Trans-Fuzja
Adam Bałdych/Adam Bauer/Cezary Duchnowski/Cezary Konrad - Trans-Fuzja
   Transfuzja to pojęcie stricte medyczne, bo za sprawą transfuzji (najczęściej krwi) pacjent odzyskuje siły, zdrowie, nierzadko transfuzja jest zabiegiem koniecznym ratującym życie. Dziś premiera płyty zatytułowanej "Trans-fuzja", przetaczana nam jest nie krew, a muzyka- nieoczywista, eksperymentalna, jazzowo/klasyczna, nasycona efektami elektronicznymi. Autorami tejże płyty są świetni polscy muzycy: Adam Bauer (wiolonczela), Adam Bałdych (skrzypce), Cezary Duchnowski (fortepian, komputer), Cezary Konrad (perkusja).  Część kompozycji na płycie zainspirowana została utworami Witolda Lutosławskiego i opracowana przez muzyków: np "Tort Sachera","Passa","Czwórniak". Reszta utworów to kompozycje własne muzyków: "Broda" (C.Duchnowski), "Ired" (C.Duchnowski), "Inspiration" (A.Bałdych). Materiał z płyty muzycy prezentują od kilku miesięcy na koncertach, bo trans-fuzja to także cykl koncertów (każda z transfuzji z innym motywem przewodnim). Cykl "trans-fuzje", zainicjowany został przez Adama Bauera, do których zaprasza on muzyków reprezentujących różne nurty muzyczne. Wszystko po to, ażeby skonfrontować ze sobą  naprawdę różne muzyczne światy, zestawić ludzi, instrumenty i gatunki. Każda z trans-fuzji była inna, każdy z koncertów miał inny motyw/gatunek przewodni, był np koncert jazzowy, barokowy, etniczny, improwizowany, elektroniczny czy też poświęcony twórczości Witolda Lutosławskiego. Panowie Bauer/Bałdych/Duchnowski/Konrad postanowili pójść jeszcze dalej i zarejestrowali materiał ze swojej trans-fuzji na płycie. Muzyka na płycie jest efektem poszukiwań nowych, głębokich brzmień, udało się to odnaleźć za sprawą technologii oraz połączenia instrumentów- te tradycyjne zostały zestawione z przetworzonym analogowo brzmieniem. Bardzo ważna jest elektroniczna oprawa Cezarego Duchnowskiego i jego charakterystyczna melodyczna linia basowa (Basso Continuo). Dzięki temu brzmienie jest zróżnicowane, awangardowe i intrygujące. Kreatywne podejście muzyków, sprawia, że czuć pewną kontrolowaną swobodę. Muzyczne poszukiwania zakończyły się stworzeniem innowacyjnego brzmienia, ekspresyjnego z wysublimowanymi dźwiękami. Muzyka jest mocno ilustracyjna, stymulująca naszą wyobraźnię. Artyści wykazali się podejściem, który łączy szacunek do tradycji z odwagą tworzenia zupełnie nowych brzmień, istotne jest połączenie tradycyjnego instrumentarium z tym elektronicznym. Muzyka na albumie brzmi momentami bardziej jak rock-progresywny lub muzyka rodem z kosmosu, niż jazz, dlatego nie da się jasno opisać stylu, gatunku- ale to myślę, jej kolejna zaleta. Płyta jest naprawdę ciekawa, zaskakująca i niejednoznaczna. Dźwięki uwodzą, polecam !

Face2Face - Inside The Noise
Face2Face - Inside The Noise
   A na koniec oczywiście coś specjalnego. Face2Face to duet złożony ze skrzypaczki i wokalistki Basi Szelągiewicz oraz Darka Tarczewskiego, który na płycie Inside The Noise śpiewa, a także gra na instrumentach klawiszowych. Oboje są gruntownie wykształconymi muzykami.
Muzycy mają za sobą współpracę z wieloma artystami z Polski, teraz jednak poczynili krok do przodu i postanowili wydać debiutancki krążek. Muzycy o nowej płycie "Być może jest to rodzaj pop-rocka progresywnego z elementami klasyki i jazzu. Mieszanka naszego wykształcenia, wzbogaconego o fascynacje ludzi z różnych obszarów muzycznych i geograficznych, którzy nie kochają określonego gatunku, a kochają muzykę, czerpiąc z niej to, co najlepsze". Właśnie tak, płyta, która pokazuje kilka obliczy muzyki, jest mieszanką stylistyk, gatunków. Na jednym krążku współgrają ze sobą elementy muzyki klasycznej, jazzu, rocka, popu, funku czy disco. Rzeczą wspólną dla wszystkich wymienionych gatunków, jest system dwunastotonowy, na którym się opierają. Cała płyta opiera się wyłącznie na tych dwunastu dźwiękach oktawy- dla kompozytorów było to napewno nie lada wyzwanie. Każdy z utworów jest inny, indywidualny. Na płycie równie ważne co brzmienie, są wokale i niebanalne teksty utworów. Eksperymenty z muzyką doprowadziły duet do połączenia stylów i gatunków, ale także instrumentów- tych klasycznie brzmiących (np. wiolonczela, skrzypce) z niezwykłą melodyjnością i przebojowością. Płyta napewno ciekawa i myślę, że należy patrzeć na nią jak na ciekawy eksperyment muzyczny, formę kreatywnej zabawy muzycznej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz